Pomimo wyzwań, przed którymi dziś stoimy, mocno wierzę, że nie jest jeszcze za późno na edukację i działania ratujące naszą planetę a raczej ochrony naszej planety przed naszymi działaniami.  Zachęcam firmy, organizacje non-profit i artystów, aby przyłączyli się do mnie w tym wysiłku propagowania pozytywnych zmian - apeluje Roksana Ciurysek-Gedir artystka, finansistka i producentka filmowa, która wspólnie z Singularity Group powołała do życia Impact Art Movement – ruch, którego celem jest tworzenie zaangażowanej społecznie sztuki, zmieniającej mentalności, edukującej i propagującej cele zrównoważonego rozwoju ONZ.

Spotykam się z Roksaną Ciurysek-Gedir w pięknym starym ogrodzie w centrum Polski, gdzie w otoczeniu kilkusetletnich drzew stanęła druga na świecie rzeźba z jej najnowszego projektu Kintsugi Aurea. Seria instalacji z misją, która miała premię podczas COP26, Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu w Glasgow, jesienią 2021 roku. Artystka w swoich pracach podkreśla kruchość świata, inspiruje do działania, stosując starożytną japońską filozofię Kintsugi.

Roksano, co Cię zainspirowało do stworzenia projektu Kintsugi Aurea, w którym wspólnie z artystką Kas Galos tworzycie rzeźby przedstawiające kulę ziemską?

Od bardzo dawna fascynowała mnie fotografia i to, jak nawet pojedynczy obraz jest w stanie zmienić nasze myślenie i perspektywę. Taką właśnie niezwykłą siłę przekazu ma zdjęcie Ziemi wykonane w 1972 roku z kosmosu przez załogę uczestniczącą w misji Apollo 17. Naszą początkową inspiracją było właśnie zdjęcie „Blue Marble”, na którym widzimy Ziemię w całości, a nie fragmentarycznie. Jest mała, ale jest jednością. To zdjęcie uświadamia nam, że jesteśmy częścią czegoś wspaniałego, że w rzeczywistości Ziemia nie ma granic, do których jesteśmy przyzwyczajeni oglądając mapy. Kintsugi Aurea jest właśnie tym światem bez granic. Jest naszą Ziemią i dlatego jesteśmy za nią odpowiedzialni. To również atom a więc ja i ty, jako jednostka i nasza indywidualna droga, ponieważ aby wpłynąć pozytywnie na świat musimy zacząć od siebie.

Jak Kintsugi Aurea może zmienić naszą perspektywę?
Każda z rzeźb ma inne przesłanie, wszystkie jednak mają zwrócić uwagę na Cele Zrównoważonego Rozwoju ONZ (SDGs), ponieważ dla mnie one dobrze podsumowują wyzwania przed którymi obecnie stoimy. Pierwsza rzeźba z serii Kintsugi Aurea, która zadebiutowała na konferencji klimatycznej ONZ COP26 w Glasgow 2021 roku, wspiera trzynasty cel SDGs związany z działaniami na rzecz łagodzenia zmian klimatycznych i ich skutków. Rzeźba w morskim kolorze stoi w Londynie nad Tamizą, w pięknym otoczeniu Inner Temple Gardens, a w listopadzie tego roku poleci do Egiptu na tegoroczną konferencję klimatyczną ONZ. Kod QR umieszczony na kuli prowadzi odwiedzających do strony internetowej, na której można przekazać darowiznę na kampanię GoFundMe Therme One Health na rzecz odbudowy ekosystemu i bioróżnorodności lasów.
Rzeźba, która znajduje się w Polsce, jest w kolorze zielonym i nawiązuje do natury. W planach jest kolejna kula w kolorze czerwonym, która ma zwracać uwagę na problem ubóstwa na świecie. Pierwsza rzeźba jest wykonana ze stali nierdzewnej pochodzącej z recyklingu, druga z włókna szklanego, myślę też o rzeźbie wykonanej z betonu, którego jeden ze składników będzie wyłapywał dwutlenek węgla. Marzę o tym, żeby w każdym kraju na świecie stanęła jedna rzeźba. Zaczęłam od Anglii i Polski, ponieważ to dwa kraje, z którymi jestem najbardziej związana. Polska to mój kraj ojczysty, a Anglia to miejsce, gdzie mieszkałam większość swojego życia.

Ziemia na Twoich rzeźbach jest popękana, chcesz w ten sposób pokazać, jakie mogą być nieodwracalne skutki nieodpowiedzialnej polityki klimatycznej?
Tak, Ziemia jest pęknięta, ale przesłaniem naszej sztuki jest danie nadziei na to, że można ją naprawić. Ma podnosić na duchu, ale także mobilizować kapitał i ludzi do aktywności. Pomimo wyzwań, przed którymi dziś stoimy, mocno wierzę, że nie jest jeszcze za późno na działanie. Kintsugi Aurea to instalacja zbudowana na fundamentach optymizmu, odwagi i nadziei. Ma pokazać także, że pojedynczy człowiek może i powinien uczestniczyć w naprawianiu świata. Żadna jednostka nie jest za mała, żeby pomóc uratować planetę i mieć wpływ na jej dalsze losy. Oczywiście temat zmiany klimatu i jej skutków, ochrony środowiska mogą być przytłaczające dla człowieka, ktoś pomyśli co ja, jako jednostka mogę zrobić. Okazuje się, że możemy bardzo dużo, ważne są małe kroki i uświadomienie sobie na co dzień, jak żyć ekologicznie, bliżej natury. W moim domu przyroda była bardzo ważna, mój tata wpajał nam tę miłość do natury. Uczmy tego nasze dzieci, pokazujmy, jak można żyć bardziej świadomie. Ziemia jest tym, co mamy wspólnego.

Pęknięcia na rzeźbach pokrywają złote blizny, w swoich pracach odwołujesz się do starożytnej japońskiej sztuki Kintsugi. Co Cię w niej fascynuje?
Kilka lat temu na mojej artystycznej drodze spotkałam graficzke Kas Galos. Postanowiłyśmy połączyć naszą energię i tak powstał projekt Kintsugi Aurea, którego korzenie sięgają ważnej dla nas starożytnej japońskiej sztuki złotej naprawy – łączenia szlachetnymi kruszcami potłuczonych ceramicznych przedmiotów. Kiedy pierwszy raz pojechałam do Japonii, kraju, którego kultura fascynowała mnie od zawsze i zetknęłam się z filozofią Kintsugi, z zaskoczeniem odkryłam, że jest ona mi znana, bo nie raz widziałam połamane ceramiczne przedmioty połączone złotem. Nie wiedziałam, że za tym kryje się filozofia, która jest tak bliska dzisiejszemu trendowi zero waste. Gdy pęknie nam talerz, możemy go wyrzucić, staje się bezużyteczny, ale możemy też skleić go złotem, i okazuje się, że coś co mogło trafić na śmietnik, staje się jeszcze piękniejszym przedmiotem. Kintsugi uczy nas także celebrowania niedoskonałości, akceptowania swoich wad. Te blizny nie są niczym złym, nie szpecą, one są naszymi życiowymi doświadczeniami, to jest część nas, często te rany pokazują to, kim jesteśmy, jaką drogę przeszliśmy. Niektórzy ludzie widzą blizny i pamiętają o tym, co było raniące. Dla mnie blizny są dowodem na to, że istnieje uzdrowienie. Dzięki nim stajemy się silniejsi.

Uczysz nas innego patrzenia na trudne doświadczenia, dla wielu blizna jest oznaką porażki, powodem do kompleksów. Ty pokazujesz, że blizna to siła, bo świadczy o pokonaniu przeciwności losu.
Niestety dzisiejszy świat mediów społecznościowych uczy nas, że musimy być perfekcyjni. Ale trzeba zrozumieć, że perfekcja nie istnieje. Nawet dążenie do perfekcji nie powinno być celem samym w sobie, bo nigdy jej nie osiągniemy. Gdy to zrozumiemy, zobaczymy inną optykę. Blizna jest naszym doświadczeniem, porażka jest lekcją, dzięki której uczymy się. Dla mnie ogromnie inspirujące są słowa Rumiego, XIII-wiecznego perskiego poety, prawnika, teologa: „Rana to miejsce, przez które wnika w ciebie światło”.

Ta zgoda na porażkę doprowadziła Cię w miejsce, w którym teraz jesteś? Masz 20-letnie doświadczenie w finansach korporacyjnych, zarządzaniu majątkiem i bankowości inwestycyjnej, zajmowałaś kierownicze stanowiska w Credit Suisse, Edmond de Rothschild, Merrill Lynch, JPMorgan i EBOR, byłaś Wice Prezesem Banku Pekao, współpracowałaś ze znanymi artystami, takimi jak Terry O'Neill, Twoja sztuka była wystawiana na całym świecie, a prace trafiały na aukcjach w Sothebys i Philips. Jednym słowem kobieta sukcesu…

Sukces to pojęcie względne i relatwne. Od kiedy pamiętam, nigdy nie rozpatrywałam żadnych doświadczeń w swoim życiu w kategorii porażki. Dla mnie to, że coś się nie udało, czegoś nie dostałam, nie osiągnęłam celu, nigdy nie było odbierane jako niepowodzenie a popychało do dalszych prób. Każdy problem, który pojawiał się na mojej drodze, był dla mnie wyzwaniem, częścią lekcji, która ma mnie czegoś nauczyć. Czasami w naszym życiu pojawiają się wydarzenia, których znaczenia nie rozumiemy, czasem myślimy, że coś jest porażką, a dopiero z perspektywy czasu potrafimy dostrzec w tym cel i wartość. Musimy być otwarci na to, co nas spotyka i gotowi na zmianę. Oczywiście nie zawsze jest to łatwe, bo są ekstremalne momenty w naszym życiu. Ostatnio na konferencji w Saint Tropez spotkałam osobę na wózku inwalidzkim, która jest mówcą motywacyjnym. To jedna z najbardziej pozytywnych i inspirujących osób, jakie znam. To spotkanie też było dla mnie wielką lekcją. Musimy zrozumieć, że każdemu z nas będą w życiu towarzyszyć wyzwania, a perfekcyjny świat nie istnieje. Dlatego dla mnie jest takie ważne, żeby rzeźby Kintsugi Aurea pozwalały nie tylko patrzeć z troską na świat, ale także inspirowały do spojrzenia w siebie. To nasza integralna droga ze światem, którego jesteśmy częścią.

Sztuka zawsze była częścią Twojego życia, a fotografia największą pasją. Stworzyłaś unikalny styl fotografii drukowanej na szczotkowanym aluminium i wysadzanej kamieniami szlachetnymi. Wystawiałaś prace w Davos, jesteś artysta w rezydencji dla Fabergé, gdzie badasz relacje pomiędzy luksusem, sztuką współczesną i zrównoważonym rozwojem. Czujesz, że Kintsugi Aurea ma jednak większa siłę przekazu, inny wymiar niż wcześniejsze prace?
Wierzę, że generalnie sztuka jest jednym z najpotężniejszych mediów, jakie mamy, pozwalająca podnieść świadomość krytycznych kwestii i napędzać zmiany. Sztuka może skłaniać do myślenia, poruszać i mieć globalny wpływ, jeśli zwróci się na nią baczniejszą uwagę. Sztuka może przekroczyć czas, kultury, a nawet języki. Kintsugi Aurea jest rezultatem mojej dotychczasowej artystycznej drogi, eksperymentów i efektem poszukiwań nowych mediów. W Davos pokazywałam na przykład interaktywną wystawę, na której zdjęcia na aluminium wysadzane były diamentami i połączone z technologią. Kiedy widz dotykał pracę, diody odczytywały bicie jego serca i diamenty migotały w ten naturalny rytm. Jednak czuję, że teraz nastąpiła pewna kulminacja mojej artystycznej drogi. Poczułam, że znalazłam medium i pełnowymiarowy przekaz, którym chciałabym się podzielić z ludźmi. Jako artystka mam wielką nadzieję, że moje prace skłonią kogoś do chwilowego zastanowienia nad światem i sobą. Wystarczy, że ktoś zatrzyma się na chwilę i zdobędzie się na refleksję. Spotkałam dziewczynę, która stała przed nasza rzeźbą w Glasgow i płakała. Ona była bardzo świadoma filozofii Kintsugi, powiedziała mi, że zawsze bardzo ją inspirowała. Kiedy zobaczyła te bliznę na kuli, był to dla niej bardzo wzruszający moment. Zrozumialam, ze to jest moja misja, jeśli może nawet dotknąć jedną osobę.

Łączysz pracę z pasją, zimną analitykę bankową z wulkanem energii i kreatywności, jakie daje sztuka, sztukę z nowoczesną technologią NFT, łączysz ludzi, pracę zawodową z byciem mamą dwóch synów i żoną. Pokazujesz swoim działaniem, że w łączeniu jest wartość. To wspólny mianownik Twoich działań?
Do tej pory o tym nie myślałam w ten sposób. Sądziłam, że wspólnym mianownikiem moich działań jest impact - wpływ. Ale masz rację, to łączenie jest szerszym spojrzeniem. To bardzo trafne. Kiedyś prowadziłam oddzielne życie jako artystka, jako bankier, jako producentka, teraz produkuję film z Olivierem Stonem o energii nuklearnej, która jest jedyną zieloną alternatywą energetyczną, tworzę projekt promujący zrównoważony rozwój, doradzam firmom, które dbają o odnawianie bioróżnorodności lasów. Czuję, że teraz w pewnym sensie połączyłam wszystkie moje aktywności i pasje i w końcu prowadzę jedno życie. Kiedy rejestrowałam swoją firmę, nazwałam ją Possible X – czyli wszystko jest możliwe. Każdy ma swoją silną stronę, coś wyjątkowego, nadrzędną filozofię, czasami całe życie spędzamy, żeby to zrozumieć. Ja to już wiem, chcę pokazać ludziom, że wszystko jest możliwe. Niestety bardzo często sami się ograniczamy, sami tworzymy w swoich głowach bariery. Ludzie bardzo często boją się próbować, boją się niepowodzenia. A jak się pozbędziesz tej bariery, to zobaczysz, że wiele może się udać, jak nie tu, to gdzieś indziej. Ważne jest patrzenie na niepowodzenie jak na wyzwanie. Fascynuje mnie to, jak sami się ograniczamy i jak możemy się tęgo pozbyć.  Jak dajemy dojść do głosu naszemu wewnętrznemu krytykowi. Nie pozwólmy temu krytykowi nas zdominować. Okazuje się, że nawet ktoś, kto nie rysuje, w pięć dni jest w stanie nauczyć się rysować. Grałam na pianinie, choć nie mam słuchu, doszłam do ogólnopolskiego konkursu pianistycznego. Siedziałam na ważnych spotkaniach biznesowych, gdzie nie czułam się swojo, ze może nie powinnam może tam byc, a potem okazało się ze wbrew moim odczuciom dodawałam dużą wartosc, i z czasem nauczyłam się ze ten tzw. Imposter syndrome (brak wiary we własne możliwości i kompetencje) ma praktycznie większość z nas w pewnym momencie. Oczywiście nie wystarczy tylko chcieć, musi iść za tym pasja i intensywna praca. Ważna jest autentyczność i bycie sobą.

To założenie, że wszystko jest możliwe, pozwoliło Ci zajść tak daleko?
Gdy dostałam się na staż do banku EBOiR w Londynie, ludzie nie mogli zrozumieć, jak to się stało, kogo tam znałam, zwłaszcza, że wtedy wyjazd do Londynu nie był taką oczywistością jak teraz. A ja po prostu znalazłam adres do prezesa banku i napisałam do niego. Mogłam tego nie robić, wychodząc z założenia, że na pewno nie otrzymam odpowiedzi. A jednak otrzymałam i dostałam się na staż. Przepracowałam tam sześć lat, tam napisałam pracę magisterską, zdobywałam doświadczenie w londyńskim City. Moja historia pokazuje, że wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Sami możemy sobie to stworzyć. Jak to zrobić? Próbować i się nie poddawać!
Podobnie było, gdy studiowałam na Politechnice Gdańskiej. Byłam wtedy zafascynowana Rzymem. Przypadkowo znalazłam informację o kongresie UNESCO dla wykładowców akademickich. Trzeba było napisać referat i wysłać go do organizatorów. Namówiłam koleżankę i napisałyśmy. Okazało się, że zostałyśmy zakwalifikowane jako prelegentki i pojechałyśmy do Rzymu na międzynarodowa konferencję. Czym ryzykowałyśmy, gdyby odrzucili naszą pracę? Czy byłoby to nasze niepowodzenie? Nie, niczym nie ryzykowałyśmy. Bardzo ważne jest, żeby słuchać swojej intuicji i być gotowym, że coś może pójść inną drogą niż zakładamy. I to wcale nie będzie porażką. To tak samo proste, jak prosta jest filozofia Kintsugi polegająca na łączeniu, czy małe kroki, które mogą pomóc ochronić ziemię.

Jaki będzie kolejny Twój sukces? Kiedyś chciałaś wysłać sztukę w kosmos...
Słowo sukces zamieniłabym na wyzwanie. Pomysł zrodził się wiele lat temu, bo od dzieciństwa fascynował mnie kosmos i nowe technologie. Po raz pierwszy wspomniałam o tym publicznie podczas Forum Ekonomicznego w Davos, ale wtedy brakowało mi jeszcze tylko przesłania i odpowiedzi na pytanie, po co mam to robić. Nie chciałam tego robić tylko dla efektu marketingowego, chciałam przekazać jakieś motto, zwrócić uwagę na realny problem. Teraz wiem, że czekałam aż zrodzi się projekt Kintsugi Aurea. Jedna z rzeźb leci w kosmos w 2024 roku. Pracujemy nad jej konceptem, ponieważ mam pewne ograniczenia wagowo-gabarytowe. To nie będzie jednak podróż w jedną stronę, ponieważ nie chcę zaśmiecać kosmosu, chcę jedynie przy tej okazji zwrócić uwagę na przesłanie, jakie towarzyszy temu projektowi.
A jeśli chodzi o sukces, to nie uważam, że jest nim zdobywanie kolejnych tytułów, pięcie się po szczeblach kariery. Sukcesem jest udane życie osobiste, możliwość pomocy innym, życie w zgodzie ze soba, dla mnie to znalezienie spokoju wewnętrznego, poczucie, że robię rzeczy, które kocham i dają mi satysfakcję, To łączenie, o którym rozmawiałyśmy, także jest dla mnie pewnego rodzaju sukcesem.

Rozmawiała: Grażyna Tomala-Tylman

Roksana
Ciurysek-Gedir

Jest finansitką, artystką, mówcą, producentką filmową. Jest przewodniczącą rady doradczej Impact One oraz Advisory Board w White Oak Global Advisors firmy zajmującej się doradztwem inwestycyjnym dla małych i średnich przedsiębiorstw, założycielką Possible X, doradczynią dyrektorów generalnych na całym świecie, gościnną wykładowczynią na Uniwersytecie Stanford. Ma ponad 20-letnie doświadczenie w bankowości, zajmowała kierownicze stanowiska w Credit Suisse, Edmond de Rothschild, Merrill Lynch, JPMorgan i EBOR, Banku Pekao. Współtworzyła i kierowała Polish City Club w Londynie. Posiada tytuł magistra inżyniera w zakresie Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej oraz prestiżowy tytuł Chartered Financial Analyst. Jest również członkiem CFA Institute oraz UK Society of Investment Professionals. W 2008 roku została uhonorowana nagrodą „Newsweek” za wkład, jaki wniosła w rozwój relacji polsko-brytyjskich. Sześć lat później World Economic Forum w Davos przyznało jej tytuł Young Global Leader. Jest producentką filmową, zrobiła film o roli Polaków w Bitwie o Anglię “Battle for Britain” oraz jest producentką najnowszego filmu dokumentalnego Olivera Stona o Energi nuklearnej “Nuclear”.

Jej prace wystawiano na aukcjach Sotheby’s, Phillipsa, Dreweatts & Bloomsbury. Miała wystawy w Londynie, Vancouver, Azerbaijan, Monaco, Ryiadh, Cap Ferrat, Dubaju oraz Davos. W tym ostatnim w 2020 roku po raz pierwszy włączyła filozofię Kintsugi do swojej wystawy poświęconej zmianom klimatu. Jednym z najbardziej znanych jej dzieł sztuki jest "Diamonds in the Sky" - interpretacja najdroższego jajka Faberge w historii, które ma w sobie setki etycznie pozyskiwanych szmaragdów i diamentów. W Davos prezentowała także słynny portret Bridget Bardot, wydrukowany na metalu z osadzonymi w nim 300 diamentami.
Wiosną tego roku Roksana Ciurysek-Gedir i Kas Galos zaprezentowały w Wenecji i wystawiły na aukcję unikalne NFT Aurea for Ukraine. Aukcja odbyła się podczas gali charytatywnej z okazji 59. Biennale D'arte.

Cytaty:

„Roksana to unikalne połączenie analitycznego umysłu i kreatywności. Nie tylko udało jej się zrobić imponującą karierę w bankowości, ale osiągnęła to, stając się jednocześnie uznaną artystką” – prof. Nouriel Roubini, jeden z najważniejszych ekonomistów na świecie.

„To jedna z tych osób, o których myślisz: Wow! To ktoś, kogo chcę znać” – Jared Cohen, były doradca amerykańskiej polityk Hillary Clinton.