Każdy student na Filipinach musi zasadzić przynajmniej dziesięć drzew. Takie jest nowe prawo. Inaczej nie dostanie dyplomu i nie skończy szkoły. W Polsce właśnie rozpoczyna się rok akademicki. Chociaż nie mamy takiego prawa jak na Filipinach, to nasi studenci coraz chętniej angażują się w ekologiczne akcje. Sadzą drzewa, do kawiarni chodzą z własnym kubkiem, a ubrania kupują z „drugiej ręki”. Dbają o naturę, bo wiedzą, że to jest ich przyszłość.

Sadzenie drzew na Filipinach to sformalizowanie wieloletniej tradycji sadzenia drzew przed ceremonią odebrania dyplomu ukończenia szkoły wyższej. Ustawodawcy wierzą, że zmiany wpłyną pozytywnie na pogarszający się stan klimatu. Drzewa mają ogromny wpływ na pochłanianie dwutlenku węgla. Nowe prawo ma sprawić, by kolejne pokolenia były odważniejsze we wprowadzaniu inicjatyw ekologicznych. Ma pomóc w zrozumieniu problemów środowiska naturalnego. Niestety, Filipiny uchodzą za jeden z najbardziej wylesionych krajów świata. W ostatnim czasie całkowita pokrywa lasu zmalała tutaj o ponad 50 punktów procentowych.

Studenci sadzą nowe drzewa w filipińskich lasach, na obszarach chronionych, miejscach po opuszczonych kopalniach i w miastach. Wszędzie robi się zielono. Nie sadzą tylko jednego gatunku. Rodzaj drzewa zależy od warunków panujących w konkretnym regionie. Co roku na Filipinach wyższe szkoły kończy pół miliona studentów. Dzięki nowemu prawu każdego roku może przybyć więc kilka milionów drzew.

Tysiąc drzew na minutę

W Polsce akcje sadzenia drzew organizuje m.in. Niezależne Zrzeszenie Studentów. W jednej z nich wzięło udział 320 osób. Zasadzono wtedy 12 tys. drzew. W kolejnej akcji zrzeszenie pochwaliło się innymi statystykami. Studenci sadzili tysiąc drzew w minutę. Takie akcje to także dla środowiska akademickiego okazja do dyskusji o aktualnych problemach i wyzwaniach leśnictwa. Studenci sadzą drzewa w lasach, parkach, na skwerach, placach w centrum miasta oraz przy szkołach. Z każdym rokiem do akcji włącza się coraz więcej młodych ludzi.

Sadzenie drzew to niejedyna ekologiczna akcja, w którą angażują się studenci. To tzw. pokolenie Z, dla którego problemy środowiska nie są obce. Z ostatniego raportu Uniwersytetu Warszawskiego „Studiując w świecie niepewnego jutra: perspektywy, sprawczość, wizje przyszłości” wynika, że aż 86 proc. studentów odczuwa niepokój w związku z niepewnością co do tego, jakim miejscem będzie świat w przyszłości. Nie chcą jednak czekać z założonymi rękami. W swoją sprawczość i wpływ na zmiany na świecie wierzy aż 56 proc. pytanych osób. Dlatego starają się na co dzień żyć w zgodzie z naturą. Chętnie angażują się na przykład w tworzenie kawiarenek naprawczych, w których można naprawić zepsute rzeczy. Organizują imprezy typu swap, podczas której wymieniają są niepotrzebnymi ubraniami i książkami. Biorą udział w pokazach filmów dokumentalnych na temat zrównoważonego rozwoju. Uczestniczą też w Młodzieżowych Strajkach Klimatycznych, które są organizowane w różnych miastach w kraju.

Kawa na wynos z własnym kubkiem

Studenci coraz chętniej zamieniają dzisiaj plastikowe, jednorazowe butelki na te wielorazowego użytku. Większość szkół i kampusów uniwersyteckich ma poidełka z wodą, w których można uzupełnić butelkę z wodą w ciągu dnia. Dla dzisiejszych studentów nie jest wiedzą tajemną, że każda plastikowa butelka potrzebuje około 400 lat, aby się rozłożyć. Natomiast do jej wyprodukowania potrzeba aż trzech litrów wody. Cierpi na tym nasza planeta. Do tego masa plastikowych butelek zanieczyszcza oceany i szkodzi florze oraz faunie morskiej. Podobnie jest z naczyniami jednorazowymi. Dlatego studenci coraz częściej chodzą do kawiarni z własnym kubkiem. Mogą dostać wtedy także rabat na kawę. Jednorazowe kubki na picie wraz z pokrywkami zawierają tworzywa sztuczne, które bardzo długo się rozkładają.

Wielorazowa butelka i własny kubek to także oszczędność pieniędzy. A ten aspekt jest dla studentów równie ważny. Student oszczędza też zamieniając opakowania jednorazowe na te wielokrotnego użytku. Zamiast kupować dania na wynos w styropianowych pudełkach, zabiera własne pojemniki na lunch. Wszystko przez to, że jedna porcja jedzenia to tworzenie niepotrzebnego plastiku i śmieci. Poza tym styropian nigdy się nie rozłoży. Oprócz pojemników jednorazowych, do dań na wynos dokładane są często też plastikowe sztućce. Natura tego nie lubi.

Rower jest fajny

Studenci chętnie korzystają z komunikacji publicznej. Warto pamiętać, że legitymacja studencka uprawnia do atrakcyjnych zniżek. Studenci lubią też jeździć rowerami. I nie muszą wcale kupować własnych. Obok uczelni bardzo często umiejscowione są stacje rowerów publicznych. Studenci wybierają zrównoważony transport zamiast auta. To bardziej ekologiczna opcja niż samochód. Zrównoważony transport ma mniejszy wpływ na środowisko. Zaliczają się do niego spacery, jazda na rowerze i transport publiczny. Jeśli już student wybiera auto, to najczęściej decyduje się na wspólne przejazdy. Jest dzięki temu taniej i bardziej ekologicznie niż podróż w pojedynkę. Oferty wspólnych przejazdów bez problemu można znaleźć w internecie. Korzystanie ze zrównoważonego transportu zmniejsza emisję gazów cieplarnianych. Ogranicza też zanieczyszczenie powietrza i uzależnienie od nieodnawialnych źródeł energii.

Nie tylko zrównoważony transport jest ważny. Studenci z pokolenia Z nie lubią konsumpcjonizmu. Nie kupują niepotrzebnych ubrań z sieciówek. Chętnie wybierają etycznie wyprodukowaną bluzkę czy t-shirt. Wiedzą, że ubrania w sieciówkach są często syntetyczne. Wydzielają przez to, podczas prania, a potem rozkładu, szkodliwe mikroplastiki. Dyskusyjne są również warunki pracy, w których powstają rzeczy dla sieciówek. Poza tym do wyprodukowania jednej sztuki odzieży potrzeba 2700 litrów wody. Natomiast etyczne ubrania są na przykład wyprodukowane z recyklowanego plastiku, dzięki temu zmniejsza się ilość odpadów i dwutlenku węgla na naszej planecie.

Studenci chętnie kupują ubrania z „drugiej ręki” w sklepach z używaną odzieżą lub w sieci. Nie jest to dla nich żaden powód do wstydu.

Eko: mycie, notatki i jadłospis

Dzisiaj studenci świadomie oszczędzają też wodę. Ale nie dlatego, że nie lubią się myć. Zamiast kąpieli w wannie celowo wybierają prysznic. Wiedzą, że to ważne. Skracając czas kąpieli pod prysznicem oszczędzają wodę i zmniejszają ilość dwutlenku węgla uwalnianego do atmosfery.

Studenci zamiast tradycyjnych notatek, robią elektroniczne. W ten sposób ograniczają liczbę odpadów. Pokolenie Z świetnie odnajduje się w świecie nowoczesnych technologii i wykorzystuje to. Pomagają im w tym coraz nowsze aplikacje i programy. Wiele książek jest już dostępnych w wersji elektronicznej. Poza tym studenci chętnie wypożyczają książki z biblioteki zamiast kupować nowe. Zaglądają też do antykwariatów.

Studenci często wybierają dziś dietę wegańską albo wegetariańską. Nie chodzi tu wcale o modę na taki styl życia. Studenci świetnie zdają sobie sprawę z tego, że jedzenie dużych porcji mięsa jest niezdrowe. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), sektor hodowlany jest w czołówce najważniejszych czynników przyczyniających się do najpoważniejszych problemów środowiskowych. Ograniczanie lub zupełne wyeliminowanie mięsa z jadłospisu to jeden ze sposobów, by stać się ekostudentem.