Najbardziej ekologiczne polskie miasta

Zieleń zamiast wszechobecnej betonozy. Taki nadrzędny cel przyświeca modernizacji głównych placów w Łodzi. Zresztą nie tylko placów, bo ulic i pasaży również. I nie tylko w Łodzi. Polskie miasta rozpoczęły zieloną transformację, stawiając na drzewa, zrównoważony transport, nowoczesną energetykę, poprawę jakości powietrza. Efekty zaczynają być widoczne gołym okiem.
Główne place Łodzi nie grzeszyły dotychczas urodą, trudno byłoby którykolwiek z nich nazwać urokliwym. Doskonałym przykładem jest plac Wolności – do niedawna gigantyczny, betonowy ośmiobok, nieskażony zielenią, nieprzyjazny pieszym, niezachęcający w żadnym aspekcie. Po zakończeniu rewitalizacji, której efekty spodziewane są w 2023 roku, przestrzeń ta jednak ma się zmienić nie do poznania: morze drzew, mała architektura, nowe rozwiązania komunikacyjne. Podobny cel przyświeca modernizacji znajdującego się nieopodal Rynku Starego Miasta, a także pasażu Schillera. Następny w kolejności będzie plac Komuny Paryskiej oraz plac Dąbrowskiego - dziś monumentalna ilustracja tego, czym jest betonoza, miejsce, w którym monotonię trotuaru rozbija jedynie fontanna, obrazowo zwana waginą.
Tego typu przykłady można mnożyć w nieskończoność, w samej Łodzi i dziesiątkach innych polskich miast. Beton, do niedawna uchodzący za symbol postępu, staje się wyraźnie passé, czego wyrazem jest dezaprobata, z jaką spotkała się wykonana w starym stylu modernizacja placu Wolności w Kutnie. Oddana w 2021 roku kamienna „patelnia” w samym środku 45-tysięcznego miasta zyskała ogólnopolski rozgłos i została jednoznacznie skrytykowana przez licznych komentatorów podkreślających, iż tego typu zagospodarowanie przestrzeni stoi w jawnej sprzeczności z zasadami nowoczesnego planowania. Bo choć mówienie o zielonej rewolucji w architekturze i urbanistyce wciąż jest w Polsce określeniem na wyrost, nie da się nie zauważyć, że idzie nowe. Intencją przyświecającą kolejnym miejskim inwestycjom jest nie tylko chęć uczynienia określonych miejsc bardziej przyjaznymi do życia i atrakcyjnymi wizualnie. To także odpowiedź na wyzwania związane z zanieczyszczeniem środowiska oraz postępującą zmianą klimatu. Odpowiadając w dużej mierze za ten stan rzeczy, miasta mogą zrobić wiele, by niekorzystny trend odwrócić, a przynajmniej wyhamować.
Miasta w dobrym klimacie
Dlaczego zieleń w zurbanizowanej przestrzeni jest tak ważna? Nie chodzi wyłącznie o estetykę. Drzewa, krzewy i duże połacie trawy działają niczym naturalna klimatyzacja – wydatnie obniżają temperaturę w swoim otoczeniu. Ograniczają zatem zjawisko miejskich wysp ciepła, będących efektem oddawania energii cieplnej zaklętej w rozgrzanych w murach, chodnikach i ulicach. Oczywiście zieleń to też oczyszczanie powietrza i produkcja tlenu.
Do innych kluczowych działań podejmowanych w miastach należy promocja zrównoważonego transportu. Pod tym pojęciem, niezwykle szerokim, kryje się między innymi uprzywilejowanie transportu publicznego kosztem indywidualnego. Stąd zawężanie ulic, likwidacja miejsc parkingowych w centrach miast, tworzenie buspasów. To także wymiana taboru komunalnego na nowy, niezanieczyszczający powietrza, a także tworzenie sprzyjających warunków do użytkowania prywatnych aut na prąd. Dobrym tego przykładem jest choćby Gdańsk, niedawno uhonorowany w konkursie Eco-Miasto za 32-procentowy udział pojazdów elektrycznych we flocie oraz najbardziej rozbudowaną sieć ładowania akumulatorów w Polsce.
W tym samym konkursie wyróżniono też m.in. Bydgoszcz i Aleksandrów Łódzki, doceniając coraz większą liczbę budynków publicznych zasilanych odnawialnymi źródłami energii. Wykorzystanie paneli słonecznych, ale też elektrowni wiatrowych czy wodnych, staje się bowiem istotnym trendem w wielu miastach. Podobnie jak ograniczanie emisji dwutlenku węgla przy produkcji energii cieplnej – stąd tak duży nacisk na likwidację pieców węglowych i zastępowanie ich gazowymi tudzież przyłączanie domów do miejskiej sieci. Tak dzieje się między innymi w Krakowie, Katowicach i Łodzi. Do tego należy dodać mniej efektowne, ale często efektywne działania w dziedzinie gospodarki odpadami komunalnymi.
Najbardziej eko? Lublin
Pozytywnym i napędzającym zmiany trendem jest swego rodzaju rywalizacja, rysująca się między miastami, z których część ma wyraźną ochotę liderować w obszarze eko. Wyniki tego współzawodnictwa mogą niekiedy zaskakiwać, przynajmniej na pierwszy rzut oka.
Z raportu przygotowanego przez Fundację Schumana Europolis – miasta na rzecz Europejskiego Zielonego Ładu wynika, że najbardziej ekologicznymi miastami w Polsce są: Lublin, Katowice i Łódź. Lider rankingu zyskał uznanie m.in. ze względu na rozwój elektromobilności, w tym ambitne plany budowy stacji ładowania oraz liczby zarejestrowanych samochodów elektrycznych. Wysoko oceniono też takie parametry, jak jakość służby zdrowia oraz zaangażowanie mieszkańców na rzecz ochrony środowiska.
Warto zwrócić uwagę na srebrnego i brązowego medalistę w tym zestawieniu, są to bowiem duże metropolie w powszechnym odbiorze, kojarzone bardziej z industrialnym rodowodem i zanieczyszczeniem środowiska niż ekologią. Katowice zyskały wysoką notę za wydatki na poprawę jakości powietrza, w tym likwidację pieców węglowych i montaż odnawialnych źródeł energii. Podobnie Łódź, wykazująca relatywnie bardzo duże nakłady w tej materii. W mieście tym doceniono też rozwiniętą i aktywną sieć komunikacji miejskiej.
Autorzy recenzowali miasta w pięciu kategoriach, takich jak: indywidualny transport elektryczny, transport publiczny, działania na rzecz jakości powietrza, społeczność lokalna oraz zdrowie publiczne. Za wspomnianą trójką, w pierwszej dziesiątce uplasowały się jeszcze Siedlce, Bydgoszcz, Rzeszów, Warszawa, Białystok, Wrocław i Poznań. Z największych polskich miast do czołówki nie załapał się Gdańsk (12. pozycja) i Kraków (28. miejsce). Ranking uwzględniający 66 miejscowości zamykają Tarnobrzeg, Rybnik, Mysłowice, Ruda Śląska i najniżej ocenione Świnoujście. W ostatniej dziesiątce jest aż 7 miast ze Śląska, wyraźnie odstających od stolicy tego regionu, Katowic.
Dla rowerzystów? Rzeszów?
Ciekawych danych dostarcza też raport Miasta dla rowerzystów 2022, przygotowany przez Centrum Rowerowe. Wynika z niego, że polskie aglomeracje wciąż dzielą lata świetlne od choćby Kopenhagi (745 tysięcy rowerów, czyli pięć razy więcej niż samochodów, a do tego 32-procentowy spadek ruchu samochodowego w ostatnim półwieczu), ale i tak widać wyraźne postępy. Które z miast wyróżniają się w szczególności? Najwięcej dróg rowerowych znajduje się, jak łatwo odgadnąć, w Warszawie. Łącznie utworzono tam aż 708 km ścieżek. Na podium znajdują się jeszcze Wrocław (385 km) i Poznań (340 km). Jeśli natomiast odnieść wartości bezwzględne do powierzchni miast, najlepiej wypadają: Białystok (1,6 km/1 km2), Warszawa (1,4), Wrocław i Rzeszów (1,3) oraz Lublin (1,2). Najgorzej zaś wśród 20 miejscowości wyglądają w tej materii Gliwice (0,4).
Ze względu na odmienny charakter urbanizacji poszczególnych miast, stosunkowo obiektywnym kryterium wydaje się stosunek długości dróg rowerowych do wszystkich publicznych szlaków komunikacyjnych znajdujących się w granicach administracyjnych. W takim ujęciu liderem okazuje się Rzeszów, gdzie odsetek ten wynosi aż 47 procent. Kolejne miejsca zajmują: Wrocław (40 proc.), Poznań, Toruń i Białystok (36 proc.), Lublin (35 proc.) i Łódź (30 proc.). W tym przypadku stawkę zamykają Gliwice (14 proc.), Częstochowa (13 proc.) i Gdynia (zaledwie 8 proc.).