Klimatyczna terrorystka

Kylie Jenner, amerykańska gwiazda programów reality show, należąca do klanu Kardashianów, została okrzyknięta klimatyczną terrorystką po tym, jak prywatnym odrzutowcem pokonała odległość zaledwie 39 mil, czyli niecałe 63 kilometry. Okazuje się, że Jenner nie jest wyjątkiem. Wśród celebrytów nie brakuje osób, które pozornie troszczą się o planetę, a jednak nie mają oporów przed nadużywaniem podniebnych środków transportu.
Lecimy moim czy twoim? – napisała Kylie Jenner na Instagramie, kierując te słowa do swojego partnera, znanego rapera Travisa Scotta. To, że obydwoje posiadają prywatne odrzutowce, nikogo nie zaskakuje. Fanów zaszokowało jednak co innego – całkowity brak autorefleksji. Jenner zamieściła post zaledwie kilka dni po tym, jak na instagramowym profilu Celebrity Jets, którego twórcy analizują prywatne loty celebrytów, pojawiła się trasa jej 39-milowego lotu odrzutowcem. Pierwotnie szacowano, że podróż będzie trwać 3 minuty, ale celebrytka spędziła w powietrzu 17 minut. Kylie leciała tego dnia z Travisem z Camarillo do Van Nuys – oba miasta znajdują się w obrębie stanu Kalifornia. Podróż samochodem zajęłaby około 45 minut. Jeszcze tego samego dnia Jenner poleciała z Van Nuys do Palm Springs. Czas lotu to 29 minut.
Być może post Celebrity Jets umknąłby uwadze wielbicieli Kylie Jenner, ale pojawienie się po kilku dniach słynnego już wpisu sugerującego, że para często korzysta ze swoich odrzutowców, wywołało istną burzę w sieci. Uwielbiana przez fanów Jenner prawdopodobnie nie spodziewała się, że jej post szybko obróci się przeciwko niej.
„Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, jak Kylie Jenner zamieszcza na swoich stories zdjęcia dotyczące świadomości ekologicznej, jakby nie była pojedynczą osobą, wyrządzającą więcej szkód środowisku swoimi 3-minutowymi lotami niż większość z nas”. „Za każdym razem, gdy papierowa słomka zaczyna rozpuszczać się w moim napoju myślę o tym, jak Kylie Jenner używa prywatnego odrzutowca do 3-minutowych lotów i dostaję szału”. „Z czyjego prywatnego samolotu powinniśmy dziś skorzystać, żeby jeszcze bardziej zatruć planetę”. „Dlaczego muszę ograniczać spożycie mięsa i używać papierowych słomek, podczas gdy 1 proc. dostaje możliwość pompowania ton węgla do atmosfery na jednodniową wycieczkę do Palm Springs?” – komentowali fani.
W błyskawicznym tempie Jenner została okrzyknięta klimatyczną terrorystką.
Dłużej, ale często
Do grona klimatycznych zamachowców w ostatnim czasie dołączyła także Taylor Swift. Celebrytka nie zasłynęła krótkimi dystansami jak poprzedniczka, ale liczbą lotów (choć krótkie też się jej zdarzały). Piosenkarka w okresie od stycznia do lipca podróżowała swoim prywatnym odrzutowcem 170 razy, co przełożyło się na emisję do atmosfery 8293 ton dwutlenku węgla (tysiąc razy więcej niż emituje przeciętny człowiek w ciągu całego roku). Co ciekawe, do sprawy odniósł się rzecznik Taylor Swift przekonując, że jego mocodawczyni często pożycza odrzutowiec innym osobom.
Na profilu Celebrity Jets niemal każdego dnia publikowane są nowe posty odnośnie do lotów prywatnymi odrzutowcami. Wśród najczęściej pojawiających się nazwisk można odnaleźć Kim Kardashian, Harrisona Forda, Blake’a Sheltona, Stevena Spielberga, Toma Cruise’a, Marka Wahlberga, Tigera Woodsa, Jaya Z, Floyda Mayweathera, Drake’a, a także wspomnianego wcześniej Travisa Scotta. Loty zazwyczaj trwają 1,5-2 godziny, ale zdarzają się wyjątki. Na uwagę zasługują: 12-minutowy lot Toma Cruise’a, 8-minutowy Harrisona Forda czy 11-minutowy Blake’a Sheltona.
Luksus i hipokryzja
Przykładów nie brakuje także w Polsce. Ostatnio było głośno o locie byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Wprost ze szpitalnego łóżka prezydent udał się prywatnym odrzutowcem na Nordycki Festiwal Demokracji 2022, czym pochwalił się w mediach społecznościowych. „Prosto ze szpitala na spotkanie w Norwegii, podstawionym samolotem” – można było przeczytać na Facebooku. Lot trwał godzinę i 10 minut. Prezydentowi dostało się jednak nie za ekologię, lecz pławienie się w luksusie.
O brak poszanowania dla planety została natomiast posądzona posłanka Agnieszka Pomaska, która znana jest z proekologicznych inicjatyw. Pomaska jest przewodniczącą zespołu parlamentarnego „Zerwij z plastikiem”. Wielokrotnie namawiała Polaków, aby nie używali plastikowych sztućców, słomek, butelek oraz zrezygnowali z torebek foliowych. Powodem, dla którego posłanka znalazła się na świeczniku, było 190 lotów w czasie jednej kadencji. Należy jednak zaznaczyć, że nie był to rekord. Rekordzistą został bowiem poseł Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Napieralski, który w czasie kadencji leciał 273 razy (średnio co 3,5 doby).
Celebryta kontra zwykły zjadacz chleba
Z czego wynika oburzenie lotami znanych osób? Teoretycznie transport lotniczy odpowiada tylko za 2-5 proc. światowej emisji dwutlenku węgla do atmosfery, jednakże aż połowę dwutlenku węgla powstającego przy spalaniu paliwa w czasie lotu emitują prywatne odrzutowce. Oznacza to, że najbogatsi obywatele globu odpowiadają za 50 proc. globalnej emisji dwutlenku węgla spowodowanej podróżami lotniczymi. Co więcej, nie tylko dwutlenek węgla przyczynia się do niszczenia planety. W trakcie podniebnych wojaży emitowane są także tlenki azotu i siarki, sadza oraz para wodna, które przyczyniają się do globalnego ocieplenia.
W ostatnim czasie niemiecki ZEIT informował, że każdego roku z powodu emisji dwutlenku węgla spowodowanej ruchem lotniczym topi się 6 tysięcy kilometrów kwadratowych lodu w Arktyce. Optymizmem nie napawa również fakt, że coraz więcej osób decyduje się za zakup prywatnego odrzutowca. Holenderski dziennik „Het Parool” niedawno informował, że w samej Europie korzystanie z prywatnych odrzutowców wzrosło o około 30 proc. w porównaniu z czasami sprzed pandemii COVID-19. Przyczyną mody na korzystanie z prywatnych statków powietrznych mają być obostrzenia związane z koronawirusem, które utrudniały przemieszczanie się po świecie.
W przeliczeniu na jednego pasażera prywatny statek powietrzny zanieczyszcza środowisko 8 razy bardziej niż maszyna należąca do linii lotniczych. Ciekawe zestawienie zaprezentowała amerykańska Agencja Informacji Energetycznej. Wynika z niego, że galon spalonego paliwa lotniczego wytwarza 9,57 kilograma dwutlenku węgla. Samolot typu Boeing 737 spala średnio 750 galonów paliwa na godzinę. Oznacza to, że podczas trzygodzinnego lotu do atmosfery uwalnia się 21 533 kg dwutlenku węgla. Zakładając, że samolot może pomieścić 200 pasażerów, daje to 108 kg dwutlenku węgla na osobę. Natomiast prywatny odrzutowiec, na przykład Cessna Citation XLS, spala 210 galonów paliwa w czasie jednej godziny. Trzygodzinny lot emituje zatem 6030 kg dwutlenku węgla. Zakładając, że na pokład wsiada przeciętnie 7 osób, średnia ilość dwutlenku węgla na pasażera wyniesie 860 kg.
Dla porównania, przeciętny zjadacz chleba, który nawet nie marzy o posiadaniu własnego odrzutowca, emituje 9 ton dwutlenku węgla przez cały rok. To dane dla Polski. Natomiast w Kostaryce ilość emitowanego dwutlenku węgla na mieszkańca wynosi 2-3 tony.