Czarna maź skleja jej włosy, zalewa oczy i policzki, spływa po ramionach. Upozowana na ludzką plamę ropy naftowej, Greta Thunberg przeszywa spojrzeniem z okładki prestiżowego Guardiana. Już nie dziecko, lecz młoda kobieta. Już nie tak niewinna, i nie bez skazy, choć świat niezmiennie ma u swoich stóp. A przecież wciąż chce więcej.

Ma 19 lat. Od trzech jest globalną ikoną. Wieszczy klimatyczną katastrofę i wzywa do fundamentalnej zmiany z mocą, z jaką nie robił tego nikt wcześniej. Milionom zatroskanych o los planety daje nadzieję, a jednocześnie wielu ją odbiera, snując swą pesymistyczną opowieść o kondycji ludzkości. Wiarę pokłada jedynie w młodych, takich jak ona. Przeciw tym „starym” wytacza coraz to nowe działa. Zielona ekonomia bla bla bla, zero emisji dwutlenku węgla do 2050 roku, bla, bla, bla – tak Greta Thunberg podsumowuje starania polityków, a słowa te wypowiada tuż przez niedawnym szczytem klimatycznym COP26 w Glasgow, zapowiadanym jako przełomowy. Dobrze to obrazuje osobowość, stosunek do rzeczywistości i sposób działania.

W drodze na szczyt

W 2018 roku nikomu nie znana Thumberg, niepozorna 15-latka ze Szwecji, pisze na Twitterze: „Mam na imię Greta i uczę się w 9. klasie”. Jest późne lato, wyjątkowo gorące – temperatury biją rekordy, w lasach szaleją pożary, a za kilka dni mają się odbyć wybory. Kończą się wakacje, lecz Thunberg nie idzie do szkoły. Zamiast tego staje na czele strajku klimatycznego. Szkolnego, a właściwie jednoosobowego. Strajkuje sama, siedząc na krawężniku pod gmachem parlamentu, dzierżąc w rękach niepozorną tabliczkę z napisem Skolstrejk för klimatet. Choć z początku spotyka się z zerowym odzewem, akcję kontynuuje w kolejny piątek. I w następne też. Wkrótce wokół niej pojawiają się przyjaciele, potem obcy ludzie. Strajk i jego organizatorka zaczynają budzić zainteresowanie mediów, dzięki czemu szybko znajduje naśladowców na całym świecie. Potem już wszystko toczy się w mgnieniu oka. W grudniu tego samego roku Thunberg wygłasza płomienną mowę na szczycie COP24, który akurat odbywa się w Polsce, w Katowicach. Atakuje polityków i władze koncernów paliwowych. Bez cienia strachu ogłasza: młodzi nie proszą przywódców świata o uwagę, młodzi właśnie mówią, że nadchodzi zmiana, czy się to podoba, czy nie. Jej słowa cytują światowe agencje. W tym samym miesiącu największy amerykański tygodnik Time zalicza Thunberg do grona 25 najbardziej wpływowych nastolatków na całym globie. Ale to dopiero preludium. Rok później to samo medium koronuje ją tytułem „Człowieka roku”.

Papież, Nobel, ONZ

Osiąga szczyt w wieku 16 lat. Może mówić co chce, gdzie chce, do kogo chce. I skwapliwie z tego przywileju korzysta. Przemawia w ONZ i na światowym forum gospodarczym w Davos (gdzie straszy: Nie chcę, byście byli pełni nadziei. Chcę, byście zaczęli panikować). Dyskutuje w cztery oczy z Angelą Merkel, otrzymuje podziękowania od papieża i dwukrotną nominację do pokojowej nagrody Nobla. Udziela wywiadów Guardianowi, jest twarzą pierwszego wydania Vogue Scandinavia (gdzie uderza w przemysł modowy i pozorowane – jej zdaniem - działania na rzecz ekologii oraz praw pracowniczych). Liberalni politycy lubią się grzać w jej cieple, konserwatywni z reguły jej nie trawią. Na Instagramie ma 13,9 miliona obserwujących, choć sama śledzi tylko 1159 osób i organizacji. Podobnie rzecz wygląda w innych mediach społecznościowych. Twitter: 5,1 mln obserwujących, 2711 obserwowanych; Facebook: 3,5 mln obserwujących i tylko 1 obserwowany (ten jeden to IPCC – Międzynarodowy Zespół ds. Zmian Klimatu). We wrześniu 2019 roku zainicjowany przez nią strajk klimatyczny gromadzi 4 miliony ludzi w 161 krajach.

Kiedy Greta była małą dziewczynką

Gdy ma 8 lat, przeraża ją widok ton plastiku dryfującego po oceanie. 3 lata później przestaje jeść i mówić, dostaje depresji – nie radzi sobie z myślą, że ludzie interesują się wyłącznie sobą. To wtedy zaczyna kiełkować w niej bunt, tak mocno podszyty niewiarą w możliwość zmiany w ramach istniejącego systemu. Jest przekonana, że świat trzeba przewrócić do góry nogami. Póki co, zaczyna od wyłączania światła w rodzinnym domu. Jest skrajnie wrażliwa, a jednocześnie zamknięta w sobie. Lekarze diagnozują u niej zespół Aspergera, ADHD, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne oraz lękowe (mutyzm wybiórczy). Tym w dużej mierze tłumaczy się jej zachowania, które przez wiele osób są odbierane jako aspołeczne i aroganckie. Jak choćby zdawkowe odpowiadanie na pytania. I to właśnie te zaburzenia stanowią kanwę donosów kierowanych do służb socjalnych w Sztokholmie pod adresem jej rodziców, którzy jakoby mieli zaniedbywać stan zdrowia córki. I nie tylko – Malena Ernman i Svante Thunberg są też „oskarżani” o sterowanie nią i wykorzystywanie do budowania własnej popularności. Oboje są artystami – ona śpiewaczką operową flirtującą z muzyką pop (przed laty wystąpiła nawet na Eurowizji), on aktorem. I choć regularnie tego typu doniesieniom zaprzeczają, od kilku lat wzbudzają emocje. Nawet w Szwecji, gdzie zainteresowanie celebrytami jest niewielkie.

Dokąd zmierza rewolucja Thunberg?

Dziś świat zdaje się być z Gretą oswojony, a na jej wizerunku zaczynają się pojawiać rysy. Jeszcze dwa lata temu to były drobnostki o charakterze co najwyżej tabloidowym, jak choćby słynny rejs jachtem na forum ONZ w Nowym Jorku, który wcale nie okazał się tak ekologiczny, jak miał być. Dziś z ust komentatorów, nawet tych lewicowych i liberalnych, coraz częściej padają pytania o znacznie większym ciężarze gatunkowym. Czy wyniesienie na sztandary autystycznej nastolatki nie jest naiwnością w sytuacji, gdy energetyka jest grą twardych interesów liczonych w bilionach dolarów? I czy agresywna retoryka Thunberg nie niesie za sobą trudnych do przewidzenia skutków ubocznych? W jednym z ostatnich wydań „Polityki” Katarzyna Tubylewicz pisze, że Szwedzi zaczynają mieć z Gretą problem. Tamtejsze media poważnie zastanawiają się, czy nie popycha ona swoich wyznawców w stronę działań niedemokratycznych. Wszak metoda polegająca na totalnej negacji, straszeniu, obrażaniu i podburzaniu niesie za sobą duży ładunek negatywnych emocji, którym ulegają nastolatki na całym świecie. Emocji, które mogą być różnie spożytkowane. Stąd coraz głośniej wybrzmiewające pytanie: czy ta rewolucja, tak jak wiele innych w historii, nie zrodzi potwora w najmniej oczekiwanym miejscu i czasie?

Piotr Brzózka