Renata Kądziela – ambasadorka kampanii społecznej „Dobra dla Ciebie? Idealna dla siebie”, jest lektorką języka angielskiego od ponad 20 lat, właścicielką Centrum Edukacyjnego No. 1 w Warszawie, twórczynią marki osobistej LangExpert. Należy do grona międzynarodowych specjalistów Neurolanguage Coaching®, certyfikowanych przez Efficient Language Coaching Ltd. z siedzibą w Londynie, akredytowane przez International Coach Federation.

Kobieta otwarta na drugą osobę zawsze znajduje możliwość dotarcia do człowieka nietuzinkową metodą, pomaga wyjść ze strefy komfortu i to w sposób zupełnie niekontrolowany, wręcz przyjemny – jak to robi? Opowiada Marcie Banaszek, twórczyni kampanii „Dobra dla Ciebie? Idealna dla siebie”.

Idea kampanii zrodziła się w przymierzalni w moim studiu mody w Warszawie, gdzie często w dyskretnych warunkach kobiety, moje cudowne klientki, obnażają swoje troski życia. Czy w swojej pracy doświadczasz podobnych sytuacji?

Tak, może nie w takim zakresie jak u Ciebie, ale i w moim zawodzie kobiety (a głównie uczę kobiety) też obnażają swoje słabości, mówią o troskach, problemach czy trudach, z jakimi się zmagają. Często są to poważne wyzwania stojące przed nimi. Jestem zawsze bardzo poruszona tymi historiami, ale też zaszczycona, że zdecydowały się podzielić nimi właśnie ze mną.

Wspierasz, dzielisz się wiedzą, w głównej mierze Twoimi klientami są kobiety. Rozwój kobiet jest dla Ciebie ważny, dlaczego?

Tak, rozwój kobiet jest dla mnie niezmiernie ważny. Po pierwsze dlatego, że sama jestem kobietą i mój własny rozwój to była długa i dość wyboista droga. Po drugie dlatego, że mam dwie córki i chciałabym, aby miały poczucie spełnienia i stawiały na swój rozwój, bo zawsze powtarzam, że tego nigdy nikt nam nie zabierze. Poza tym obserwuję, jak wielkie ambicje mają kobiety, jak bardzo chcą iść do przodu, rozwijać się, wciąż podnosić swoje kompetencje. Chcę być osobą, która je w tym wspiera i pokazuje, jak to osiągnąć.

Czy my, kobiety, boimy się, że nie poradzimy sobie w nauce, że przecież „i tak się nie nauczę” – co jest tego powodem? Jesteś Neurolanguage Coach® – czym jest neuronauka i jaki to ma związek z naszym mózgiem oraz nauką?

Rzeczywiście często słyszę od kobiet „Nie dam rady”, „Nie potrafię”, „To nie dla mnie”, „Jestem za stara” itp. My, kobiety, zawsze stawiamy sobie poprzeczkę wysoko, a że drzemie w wielu z nas perfekcjonizm, który odzywa się za każdym razem, jak się za coś zabieramy, blokuje nas to przed działaniem. Nie odezwiemy się w języku obcym, dopóki nie będziemy w stu procentach pewne, że jest dobrze, idealnie, tak jak chcemy. Mężczyźni rzadko kiedy mają takie dylematy. Może wynika to z tego, że od małego o wiele więcej im się wybacza, rozumie się potknięcia i popełniane błędy, a od dziewczynek wymaga się nieskazitelności od samego początku? Na sesjach neurolanguage coaching radzimy sobie właśnie z takimi przekonaniami („Nie dam rady”), burzymy bariery w naszym mózgu i stwarzamy idealne środowisko do nauki. Neuroplastyczność mózgu mówi nam o tym, że mózg rozwija się przez całe życie, dlatego nigdy nie jest za późno na naukę języka czy czegokolwiek innego. Neuronauka pomaga zrozumieć nasz mózg i podejmować odpowiednie kroki, aby nauka była skuteczna, ale też przyjemna.

Renata, ja miałam przyjemność poznać Ciebie już dawno temu i wiem, że masz „wielką moc”, tzn. potrafisz otworzyć człowieka – czy zdajesz sobie sprawę z tego, co Ty dajesz kobietom?

Uczenie to autentycznie moja pasja i myślę, że również powołanie. Zresztą po analizie moich wyników testu Gallupa okazało się, że idealna praca dla mnie to nauczyciel, coach, mentor.

Cieszy mnie to, że moje działania są tak odbierane, że otwieram, że przywracam kobietom wiarę w siebie, a robię to naprawdę intuicyjnie, ale też z ogromnym poszanowaniem drugiej osoby. Dla mnie kobieta-uczeń jest niezwykle ważna. Wszystkie kobiety i każdą z osobna traktuję jak istotę unikalną, która ma tak wiele do zaoferowania, tylko potrzebuje kogoś, kto to w niej odkryje. Myślę, że swoim sposobem bycia oraz pracy daję każdej kobiecie poczucie bycia ważną, jedyną w swoim rodzaju, pełną potencjału i niezwykle wartościową. Ale chyba musiałybyśmy zapytać kobiety, co ode mnie dostają (śmiech).

W pełni potwierdzam, dodajesz wiary w siebie, w swoje możliwości, otwierasz, w pewnym sensie dajesz wolność kobiecie. Czyli wierzysz w siebie, znasz swoją wartość?

Teraz tak, choć przychodziło to do mnie bardzo długo. Wychowana w małym miasteczku i nastoletnia matka możesz sobie wyobrazić, jaką drogę musiałam przejść, aby poczuć się wartościową. Może dlatego tak dużo inwestowałam we własny rozwój, tak dużo się uczyłam i otwierałam na nowe, które nie zawsze było przyjazne. Teraz znam swoją wartość i wiem, ile znaczę w życiu. Myślę, że swoją wartość oceniam też przez pryzmat tego, jak dużo wartości daję innym. To bardzo buduje.

Wzięłaś udział w mojej kampanii: „Dobra dla Ciebie? Idealna dla siebie” – co w Twojej ocenie kryje się pod tym hasłem?

Przede wszystkim moc i siła, której wiele kobiet potrzebuje. To hasło powinno być powtarzane przed lustrem każdego dnia. Mnie osobiście dużo daje mówienie na głos tego hasła, kiedy na przykład słyszę, że powinnam była zrobić coś inaczej, że nie powinnam tego albo tamtego, że lepiej byłoby, gdyby… Zawsze wtedy mówię: „Czy jestem dobra dla Ciebie? Nie wiem. Ale jestem idealna dla siebie”. Robię tak, jak uważam, że jest dobrze, tak jak chcę zrobić. Wierzę w siebie i znam swoją wartość. Oczywiście każdy może wyrazić swoje zdanie i dać mi feedback, ale koniec końców chcę być w zgodzie ze sobą. Bycie w zgodzie ze sobą to chyba najważniejsze przesłanie tego hasła.

Ile czasu zajęło Ci bycie „dobrą dla kogoś” nim zaczęłaś zwracać uwagę na siebie? Co takiego sprawiło, że dostrzegłaś samą siebie?

Od zawsze starałam się być dobra dla innych i stawiać ich dobro ponad swoim. Tak byłam wychowana. Przez te wszystkie lata ugruntowałam w sobie przekonanie, że zwrócenie uwagi na własne potrzeby i dostrzeżenie samej siebie jest samolubne i świadczy o mojej małej wrażliwości na potrzeby innych. Samą siebie dostrzegłam, kiedy zaczęłam się spotykać z innymi kobietami, przedsiębiorcami i mamami. To one głośno mówiły o tym, co jest ważne dla nich samych, co je rozwija. A że jestem osobą, która stara się czerpać od innych garściami, uczyłam się też i tego – jak znaleźć samą siebie.

Czy inna kobieta może być źródłem inspiracji dla Ciebie? Kto z Twojego najbliższego otoczenia miał wpływ na rozwój Twojej kobiecości, czy sama może odnalazłaś siebie?

Tak, jak najbardziej, choć dobrze wiemy, że uszczypliwe uwagi, krytykę i ocenę otrzymujemy często właśnie od kobiet. Dla mnie wielką inspiracją była moja mama, która szła zawsze do przodu, ciężko pracowała i nie poddawała się w najtrudniejszych sytuacjach. Inspirację i power do działania biorę też od Ciebie. Pamiętam jak dziś nasze pierwsze spotkanie. To wtedy zobaczyłam kobietę podobną do mnie – silną, niezależną, z głową pełną pomysłów i upartym dążeniem do realizacji swoich planów i marzeń. Bardzo często też moje klientki są ogromną inspiracją dla mnie. Uważnie ich słucham i biorę dla siebie to, co najcenniejsze. Może to zabrzmi samolubnie, ale kradnę ich energię i moc dla siebie.

Jakimi wartościami należy kierować się w życiu, w Twojej ocenie, by być szczęśliwą i móc tym szczęściem dzielić się z innymi kobietami?

Uczciwość – uczciwość wobec innych, ale też wobec siebie. To powoduje, że nie boimy się przyznać do błędów, zrezygnować z czegoś, co ewidentnie nam nie służy i iść za głosem naszego wewnętrznego ja. Dołożyłabym do tego szacunek dla siebie i innych oraz traktowanie samej siebie jako wyjątkowej osoby, bo to przełoży się na postrzeganie innych, a finalnie na poczucie szczęścia. To moje wartości, pewnie każda z kobiet będzie miała inną receptę na szczęście.

Ważne jest to, by dawać sobie prawo do bycia szczęśliwą na własnych zasadach. Jakie wspólne cechy/wartości łączą kobiety kampanii?

Każda kobieta jest silna, niezależna, ale też niezwykle wrażliwa. Każda z nas ceni samą siebie przede wszystkim, ale też szanuje i docenia inne osoby (kobiety i mężczyzn). Każda z nas ma za sobą długą i czasami wyboistą drogę, a mimo to realizujemy się i swoje marzenia.

Mamy swoje niedoskonałości i wady, ale nauczyłyśmy się traktować je nie jak nasze słabości, ale raczej jak drogowskazy wskazujące, nad czym chcemy pracować.

W mojej kampanii swego rodzaju manifest zaprezentowały dotychczas kobiety, uważam jednak, że często wspierająca rola mężczyzn jest pomijana. Z tego powodu planuję rozszerzyć kampanię zapraszając do uczestnictwa również panów czy myślisz, że to dobry krok?

Myślę, że to krok we właściwym kierunku. Mimo iż postrzegamy mężczyzn jako tych silnych i zawsze doskonałych, którzy się nie skarżą, którzy nie pokazują, co ich boli, to często boli ich tak samo jak nas, kobiety. Pod zbroją macho często kryje się bardzo wrażliwy mężczyzna, który każdego dnia stawia czoła swoim strachom, słabościom i wątpliwościom. Mężczyźni są bardzo ważną częścią naszego kobiecego życia. Dlatego uważam, że zwrócenie uwagi także na nich może spowodować, iż oni też poczują się zauważeni, wysłuchani, zrozumiani, a to przełoży się na relacje z nami. Myślę, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni powinni pozbyć się tkwiących w nas przekonań, wejrzeć w siebie, odnaleźć siebie, aby móc odnaleźć innych wokół.

Bardzo dziękuję za rozmowę, Twoją otwartość i energię, którą się dzielisz. Zazdroszczę samej sobie, że mogę tego doświadczać.